sobota, 16 maja 2015

Wyznaczyć sobie cele

Czy często zdarzyło Wam się pomyśleć, że chcecie coś w swoim życiu zmienić? Spróbować czegoś nowego? Zrealizować jakieś zadanie, czy osiągnąć cel, o którym marzycie od wielu, wielu lat? Przyznam, że ja mam milion pomysłów na minutę. Nawet gdy coś komuś opowiadam, to łapie się na tym, że osoba, z którą rozmawiam nie do końca wie o czym mówię (ponieważ połowę spraw nie wyjaśniam dokładnie, chcą opowiedzieć jak najwięcej i jak najszybciej). To trochę przerażające. Może nie byłoby takie gdybym chociaż połowę z tych celów, o których myślę i mówię realizowała. Z tym jednak jest gorzej - bo nie mam czasu, bo nie mam sił, bo muszę uczyć się na egzaminy, bo się przeziębiłam, bo coś, bo coś.. aż w końcu - BO PO CO? Co mi to da? Co jeśli się nie uda? Stracę tylko czas... blablabla.
To jest straszne! Sami siebie ograniczamy, mając tyle możliwości, których nie doceniamy. Sami siebie ciągniemy w dół. Nie wierząc w siebie, a nawet nie próbując, z góry zakładając, że coś nam nie wyjdzie. Czy taki jest sens życia?

Przeczytałam ostatnio cytat:

"Nie krytyk się liczy, nie człowiek, który wskazuje, jak potykają się silni albo co inni mogliby zrobić lepiej. Chwała należy się człowiekowi na arenie, którego twarz jest umazana błotem, potem i krwią, który dzielnie walczy, który wie, co to jest entuzjazm, wielkie poświęcenie, który ściera się w słusznych sprawach, który w swych najlepszych chwilach poznał tryumf wielkiego wyczynu, a w najgorszych gdy przegrywa, to przynajmniej przegrywa z wielką odwagą, nie chcąc, aby jego miejsce było wśród chłodnych i nieśmiałych dusz, które nigdy nie poznały ani smaku zwycięstwa, ani smaku porażki.
T. Roosevelt.

Ogólnie rzecz biorąc coś we mnie pękło. Doszłam do wniosku, że mam 22 lata, a co chwila z czegoś rezygnuję, głównie z powodu strachu. Nie wiek się tutaj liczy, mogłabym mieć lat 16, 30, 40. Liczy się to, że skoro cały czas łapie się na tym, że rezygnuję z realizacji swoich planów, to będzie się tak działo całe życie. Postanowiłam zawsze próbować, zawsze zmierzać do wyznaczonego celu. Nie wiem jeszcze jak to zrobię - chyba małymi krokami, bo jak inaczej? W końcu rzadko kiedy dobre rzeczy przychodzą w życiu z łatwością - a może mi się to uda? Być może w prosty sposób będę potrafiła osiągnąć, to czego naprawdę pragnę. Wiem na pewno, że wszystkie swoje celę będę pokolei realizować, w końcu za parę lat nie będę pamiętać małych potknięć, czy porażek, a jedynie to że SPRÓBOWAŁAM i niezależnie od wyniku BYŁO WARTO, bo nauczą mnie czegoś zapewne nie tylko sukcesy, ale przede wszystkim porażki.

Życzę dużo chęci do działania i uśmiechu, bo z nim dużo łatwiej iść przez życie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz